14 milionów zł zarobiła Iwona Morawiecka, żona premiera na sprzedaży działek kupionych wcześniej od Kościoła katolickiego. Jak donoszą media małżeństwo Morawieckich, które obecnie ma rozdzielność majątkową, zakupiło działkę w 2002 r. za 700 tysięcy zł.
Żona premiera twierdzi, iż informacje podawane w tej sprawie są niepełne i niesprawdzone. W odpowiedzi na te stwierdzenie oraz z troski o przejrzystość życia publicznego, Lewica tydzień temu domagała się złożenia przez żonę premiera Mateusza Morawieckiego oświadczenia majątkowego, podobnego do tego, które co roku składają posłowie na Sejm. Pani Morawiecka przez ten czas nie upubliczniła majątku, za do opinii publicznej dotarły informacje, iż KPRM trwały narady związane z tym tematem.
W związku z tymi doniesieniami posłanka Beata Maciejewska oraz poseł Tomasz Trela zwrócili się do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z żądaniem odpowiedzi na pytanie: czy pracownicy kancelarii zajmowali się doradztwem prawnym oraz medialnym w zakresie kryzysu wizerunkowego pani Morawieckiej?
Beata Maciejewska podczas konferencji prasowej powiedziała:
Zastanawiamy się czy pan Piotr Müller jest rzecznikiem rządu, czy też rzecznikiem żony pana Morawieckiego? Czy w zakresie swoich obowiązków ma informowanie pana premiera, jakie konsekwencje mogą spotkać szefa rządu, kiedy jego żona sprzedaje z wielokrotną przebitką grunt, który otrzymuje od kościoła. Chcemy wiedzieć czy pan Müller w godzinach pracy zajmuje się tymi kwestami, czy też dba o sprawy, które są dla Polek i Polaków ważne.
Z tego co widać, to nasze państwo jest bez reakcyjne wobec przekrętów pana Mejzy czy też pary Morawieckich, czy też wobec afery z respiratorami. Państwo jest reakcyjne wobec zwykłych obywateli i ta reakcja jest bardzo silna. Nie zgadzamy się z tym, żeby kwestie majątku złotej polskiej pary były cały czas ukrywane.
Tomasz Trela podczas konferencji prasowej powiedział:
Byliśmy tutaj tydzień temu, żądając od państwa Morawieckich, a tak naprawdę od żony pana premiera, aby ujawniła Polkom i Polakom swój majątek, jakie to są nieruchomości, jakie środki finansowe. Minęło kilka dni i jak nikt tego majątku nie widział, tak dalej nikt go nie zobaczył. Ale przez te kilka dni dowiedzieliśmy się, że przez ostatnie dni w budynku KPRM trwały narady, podczas których dyskutowano co zrobić, aby zatuszować ten kryzys wizerunkowy państwa Morawieckich.
Z maili pana Dworczyka dowiedzieliśmy się, że pan rzecznik rządu Piotr Müller dyskutował z premierem czy ma on upublicznić ten majątek czy też nie. Dlatego też dzisiaj wraz z posłanką Maciejewską podejmujemy interwencje poselską i żądamy dokumentacji, która wykaże czy jakiekolwiek działania Kancelarii Prezesa Rady Ministrów względem osoby postronnej, czyli żony premiera. Czy urzędnicy KPRM, którzy są opłacani z publicznych pieniędzy, zajmowali się tuszowaniem kryzysu wizerunkowego pani Morawieckiej? Czy prawnicy, którzy pracują w Kancelarii prowadzili w tej sprawie jakieś działania, czy wydawali w tej sprawie upublicznienia majątku pani Morawieckiej?
To że PiS traktuje instytucje publiczne jak swój prywatny folwark, nie upoważnia szefa rządu do tego, aby próbował wykorzystywać urzędników opłacanych przez podatników do własnych interesów i kryzysów wizerunkowych.
My tego nie odpuścimy i będziemy to weryfikować i sprawdzać dopóty, dopóki pani Morawiecka nie upubliczni swojego oświadczenia majątkowego. Osoba, która nie chce tego zrobić ma coś do ukrycia. Albo ten majątek jest tak ogromny, że obywatele naszego kraju pospadaliby z krzeseł. Nie może być tak, że żona premiera prowadzi ciemne i niejasne interesy z kurią. Tanio kupuje, drogo sprzedaje i wszyscy mają być cicho. My cicho siedzieć nie będziemy!
Jeżeli nie podjęto żadnych działań w tej sprawie, jeżeli nie powstały żadnego dokumenty, to oczekujemy, iż Kancelaria Premiera napisze to i podpisze. Może się okazać, że te dokumenty będą w przyszłości dowodem w sprawie, która zostanie wyjaśniona i zakończona.